laniewska000459.jpg

U ciotki Niutki, na Kętrzyńskiego ...

Jan Matyszczak z żoną i znajomymi [2]

Zaczynamy od lat 50, druga połowa, bo wtedy przebywałam często u ciotki Nutki, siostry ojca. Jako, że nie miała własnych dzieci brała mnie na wychowanie, aby odciążyć moich rodziców. Ciotka z wujkiem (red. Anna i Jan Matyszczakowie) mieszkali wtedy na ul. Kętrzyńskiego 9/5 (red. obecnie nr 7). Nie pamiętam, czy ulica była jedno, czy dwukierunkowa. Jezdnia była brukowana kocimi łbami. Zaczynała się od ul. Warszawskiej, a kończyła przy placu targowym. W części ulicy od Mickiewicza do Traugutta był ładny chodnik – nawierzchnia była z płytek cementowych, a po bokach były dwa rzędy jasnych kocich łbów i czarnej kostki bazaltowej.  Przy skrzyżowaniu ul. Mickiewicza z ul. Kętrzyńskiego były po lewej stronie w kierunku placu Targowego pozostałości kamiennych schodów prowadzących do drewnianej budki, w której mieścił się zakład szewski Janiny Ciechanowicz. Na szyldzie był napis Jan. Ciechanowicz. 

Budowa pawilonu handlowego przy ul. Kętrzyńskiego

Budynek przy Warszawskiej, w miejscu dawnego sklepu Jacobiego, zbudowano ok. 1956. W pobliżu ul. Warszawskiej (red. po zachodniej części ul. Kętrzyńskiego) nie było budynków, zaczynały się dopiero od skrzyżowania z ul. Mickiewicza.

(red. przez wiele lat pani Teresa mieszkała na I piętrze bloku przy  ul. Warszawskiej. Latem często można Ją było zobaczyć na niewielkim balkonie od ul. Kętrzyńskiego czytającą książkę)

Jan Matyszczak z żoną i znajomymi [1]

W następnych budkach drewnianych mieściły się: modystka, krawcowa i pasmanteria. Do budynku Kętrzyńskiego nr 9 doklejona była budka czapnika Dyndula, który miał chyba na imię Kazimierz. Między jego budką a ostatnią w ciągu było wejście na podwórze brukowane kocimi łbami. Po prawej stronie i na wprost były murowane składziki - komórki. W lewym górnym rogu podwórza była kuźnia Wolskiego, którego żona była położną. Z ciekawością patrzyłyśmy na podkuwanie koni. Bardzo często przyjeżdżali tu chłopi z rynku. W budynku, w którym mieszkała ciotka Niutka były dwa wejścia – od ulicy paradne i drugie skromniejsze od podwórka.

Sąsiedzi ciotki Niutki ...

Na parterze po lewej stronie było duże mieszkanie podzielone między dwie rodziny Lachowiczów (5 osób) i Romanowskich. Po prawej podobne mieszkanie podzielone między Jaczunów (żona Wiktoria) i panią Dębowską, siostrę Jaczuna. Była ona krawcową. Jej szwalnia była w mieszkaniu. Ciotka chętnie spotykała się z nią. Pani Dębowska miała charakterystyczną fryzurę z trzema lokami na czole. Córka Jaczunów, Baśka, była później modelką. Na pierwszym piętrze były dwa lokale. Na wprost schodów mieszkali Gawrylczykowie z córką Marią (Musia). Po prawej było biuro ZSL. 

Obok mieszkania ciotki było mieszkanie trzypokoleniowej rodziny Pająków. Na trzecim piętrze mieszkała autochtonka Liza Desz z synem Fryderykiem (Frycek) oraz nieznana mi z nazwiska rodzina krawca. On był szczupły niskiego wzrostu, w przeciwieństwie do żony, która była obfitych kształtów. Krawca powszechnie nazywano „Krawczyk”

Piwnice w budynku były bardzo wysokie i przestronne.

Mieszkanie wujostwa ...

Na drugim piętrze na wprost schodów mieszkała ciotka Niutka z mężem. Mieli do dyspozycji 3 pokoje z dużą garderobą. W ich mieszkaniu był długi ciemny korytarz. Po jego lewej stronie była kuchnia, następnie łazienka, a za nią pokój sublokatora, Bronka Truskowskiego. Po prawej korytarza była sypialnia wujostwa, a obok pokój dzienny z balkonem. Na samym końcu korytarza znajdowała się garderoba. W pokojach były piece kaflowe. Zielony w dużym pokoju, a w pozostałych brązowe. W kuchni był kaflowy piec biały z tzw. duchówką. Na wierzchu była żeliwna płyta z fajerkami. Później stała na niej kuchenka gazowa. W kuchni stał duży poniemiecki kredens w kolorze kremowym. Miał dużo szuflad. Na frontonie były niemieckie napisy. W ścianie po lewej była spiżarka z półkami. Obok spiżarki był zlew, tzw. fartuszek i kran z wodą. Obok był wieszak na rondle i patelnie.  W łazience był piecyk z brązu – kolumienka do podgrzewania wody, duża żeliwna wanna i ceramiczny sedes. Garderoba służyła za składzik. Rama łóżka w sypialni była żelazna niklowana. Zwieńczenia słupków zakończone były gałkami a poniżej stylizowane pawie. W pokoju dziennym był duży poniemiecki kredens ze szklaną nadstawką pełną kryształów, stół z 6 krzesłami i sofa.

W salonie ciotki, po lewej stronie od wejścia stał piec kaflowy. W pobliżu na ścianie obok wisiał wełniany kilim, na którym zawieszono w złotych ramach obraz przedstawiający rusałki. Obok było okno, przy którym stały kwiaty, a w rogu, w latach 70-tych, telewizor. Obok kredensu były podwójne przeszklone drzwi do sypialni.

W sypialni, wchodząc z korytarza, po lewej stronie stał stół z dwoma krzesłami, na którym stało radio, którego namiętnie słuchał wuj Jan. Obok przeszklonych drzwi stała maszyna do szycia i szafa trzydrzwiowa, pełna strojów ciotki. Obok szafy było okno, przy którym stał kwietnik z paprotkami, asparagusami i fikusem. W rogu pokoju stała toaletka, z której korzystał wuj podczas golenia oraz ciotka, która układała swoje fryzury. Przy łóżku wujostwa stały drewniane szafki nocne, a na ścianie nad łóżkiem wisiał kilim, na którym zawieszono dwa obrazy przedstawiające Jezusa w koronie cierniowej (Ecce homo) i drugi  - Jezu ufam Tobie (promyki z serca). W rogu, obok łóżka stała komoda z drzwiami i szufladami, w których ciotka przetrzymywała wszelkie papiery rodzinne i rachunki. Między komodą a drzwiami wejściowymi do korytarza stał brązowy piec kaflowy.

Bronek Truskowski, mieszkający u ciotki Niutki był prawdopodobnie jej krewnym. W jego pokoju było żelazne łóżko, a na podłodze rozciągnięta była duża skóra z dzika. W pokoju były dwa stoły. Jeden z nich służył jako spiżarka. Stały na nim słoiki z przetworami. Na drugim jadał. Przy nim też czytał książki, gazety i rozwiązywał krzyżówki.

Obchody 1 maja 1955 r. [1]

okolica ...

Obok budynku ciotki, na parterze tzw. domu „bez kantów” (red. Kętrzyńskiego nr 11) był sklep z materiałami tekstylnymi. Sprzedawczynią była tam pani Kosińska. W tym bloku mieszkali m.in. Mikoszowie, Szpakowscy, Balińscy, Nowiccy.

Przy skrzyżowaniu Kętrzyńskiego z Traugutta stały dwie drewniane budki. W jednej piwo kuflowe sprzedawała pani Raczkowska, a w drugiej dostępne były artykuły spożywcze. W głębi była rzeźnia, a za nią, w pobliżu cmentarza, tzw. rynek koński.

Po środku placu targowego stał długi drewniany barak ze stoiskami handlowymi. Był tam krawiec Woronko zwany Jankiel, skup butelek, stoiska mięsne – jatki, pasmanteria pani Iwaszkiewicz. W południowej części rynku był budynek, w którym mieszkała Władzia Czajkowska moja koleżanka z Poradni Przeciwgruźliczej.

Plac Targowy [1]

Dni targowe na rynku były we wtorek i w piątek. Największy był we wtorek. Sprzedawano drób, jaja, masło w osełkach. Bydło i konie sprzedawano w części przy ul. Smętka, obok dawnego cmentarza.

Wiele grobów na cmentarzu był ogrodzonych metalowymi płotkami. Cmentarz był bardzo zarośnięty. Zapamiętałam jeden grób, raczej powojenny, z inskrypcją: Władysław Gryńczuk z 3 letnią córką.

Idąc z placu w stronę Warszawskiej po lewej stronie stał budynek, w którym była gospoda, często oblegana przez chłopów z rynku. Tam najczęściej opijali zawarte transakcje. Obok na podmurówce, być może poniemieckiej, stał parterowy budynek. Była tam m.in. siedziba Biura Podróży "Gromada".

Portret dziecka[13]

Dalej, przy skrzyżowaniu ul. Mickiewicza i Kętrzyńskiego, po wschodniej stronie, gdzie obecnie jest DH "Dominik", stały dwa piętrowe budynki mieszkalne. W jednym mieszkał budowlaniec Łapiński z rodziną i głuchoniemą siostrą, a obok na parterze mieścił się zakład zegarmistrzowski. W pobliżu rosła duża lipa.

Idąc dalej w kierunku ul. Warszawskiej, mniej więcej w połowie między ul. Mickiewicza i Warszawską,  stał budynek, w którym mieścił się sklep. Sprzedawczynią była tu pani nazywana  „Matuszka”, ze względu na to, że była żoną popa. Był tu również sklep tekstylny, w którym sprzedawała pani Mańko.  Na parterze budynku od strony ul. Warszawskiej był sklep ogrodniczy. Dziś jest tu sklep mięsny "Warmii" i "Komputronik"(red. obecnie już nie istnieje). Kiedyś był to jeden lokal.

Na rogu, przy Warszawskiej był sklep odzieżowy „Adam”, a dziś jest "Diverse".  W podwórku były budynki mieszkalne, w których mieszkała m.in. pani Piłasewicz z dwiema córkami, Marysią i Balbiną. Robiła ona papierowe kwiaty, które sprzedawała na rynku.

Teresa Łaniewska, maj 2018 r.

Wysłuchał i spisał Jan Sekta (GAC). Zachowano oryginalną pisownię, a uzupełnienia i wyjaśnienia redakcyjne zapisano kursywą. 
Fotografie ilustrujące tekst zaczerpnięto z Kolekcji Teresy Łaniewskiej, Kolekcji Giżyckiego Centrum Kultury i Kolekcji Marii Szarskiej ze zbiorów GAC.